Opowieść, część 13

Kończąc jeść przyniesiony jej duży kawałek chleba, Nuszka usłyszała nad głową:

– Szybko, jedz słońce. W domu dam Ci więcej jedzenia. Wiem, że jesteś głodna – wypowiadająca słowa dziewczyna uklękła naprzeciwko Nuszki, marszcząc w zmartwieniu brwi – Bidulo ty.

– Dziękuję – Nuszka uśmiechnęła się, czując jak wyśmienite pieczywo ciepło układa się w jej brzuchu.

No, w końcu uśmiech! – rozpromieniła się dziewczyna – ja mam na imię Jadzia, a Ty?

Jechtem Nuffka – odpowiedziała z pełnymi ustami.

– Chodź już słońce, dokończysz po drodze. To blisko! – zawołała dziewczyna, wyciągając rękę.

– Skąd ten pośpiech? – z takim pysznym posiłkiem Nuszce zupełnie się nie spieszyło w inne miejsce

– Bo zmierzcha a ja się boję, bo w domu mam dużo jedzenia dla ciebie, bo dzisiaj mamy tańce przy…

– Chwila! – przerwała jej Nuszka – wystarczy mi Twoje towarzystwo

– Żeby mieć moje towarzystwo, musisz iść ze mną

Aż tak mi na Tobie nie zależy – zaśmiała się Nuszka

Jadzia uklękła przed nią i spojrzała jej w oczy.

To na czym Ci zależy? Czego szukasz? – nagle dziewczyna zabrzmiała znacznie poważniej niż do tej pory – nie chcesz mówić. Może Cię wygnali, może uciekłaś przed złym mężem, nie pytam. Ale przychodzę i pomagam Ci z dobrej woli. Czy to nie znak dla Ciebie, że chcę dla Ciebie dobrze?

Oba założenia były po części prawdziwe. “Może Cię wygnali” – plemię Nuszki pożegnało ją w gniewie i bez zrozumienia. “Może uciekłaś przed złym mężem” – to zdanie z niewyjaśnionego powodu poruszyło w niej coś, czego nie była w stanie określić. Usłyszała w swojej głowie cichutki, delikatny głos “idź, idź’. To co miała za chwilę powiedzieć, było dla niej samej zaskoczeniem:

– Prowadź.

– No! – Jadzia ucieszyła się. Zachęciła Nuszkę do wstania, chwyciła ją za rękę i ruszyła przed siebie.

W drodze Nuszka powtarzała sobie w myślach słowa Baby Jagi “Serce Cię do mnie przywiodło. To czemu nie dasz mu się poprowadzić dalej?”. Widocznie to serce.

Jadzia była trochę niższa od niej i sprawiała wrażenie bardzo młodej. Nuszka jednak nieczęsto miała do czynienia z ludźmi, więc nie była w stanie określić dokładnie wieku Jadzi.

– Ile masz wiosen? – spytała

– 14, a Ty?

– 90

– To Ty już przeżyłaś z czterech mężów! – odparła Jadzia, która oczywiście potraktowała to jak żart – jak było?

– Dziwnie – to było pierwsze słowo jakie jej przyszło do głowy.

– To tutaj – oznajmiła Jadzia, wskazując na płonące ognisko za małym jeziorem

Nuszkę przebiegł dreszczyk emocji. Nie miała pojęcia co ją tam może czekać…

Post napisała Paulina

Najnowsze

Opowieść, część 27

Nuszka znała krainę wił tylko z opowiadań. ...

Opowieść, część 26

Zajadając się pokaźnym kawałkiem mięsa, Jurek z ...

Opowieść, część 25

Wędrówka przez las zdawała ciągnąć się w ...

Opowieść, część 24

- Jurek! Jurek! - pozostając pół kroku ...