“Dobrze jest żyć takiemu, czyja Dola nie śpi”, mówi rosyjski zapis. Każdy Słowianin południowy lub wschodni miał swoją własną Dolę, spersonifikowaną siłę wyższą czuwającą nad jego losem. Była niewidoczna, czasem tylko ukazywała się jako kobieta w stroju panny młodej, mężczyzna, kot, pies lub mysz. Stanowiła niewidzialne duchowe wsparcie w przejściu przez przeciwności losu. Chociaż intencje zawsze miała dobre, to jako odrębna dusza mogła mieć odmienne pragnienia od człowieka którym się opiekowała. Dlatego jeśli chcesz być muzykiem, ale Twoja Dola widzi Cię jako inżyniera, to choćbyś na rzęsach stawał, gwiazdą nie zostaniesz.